Kilka mitów o prostytucji
Za istnienie prostytucji są odpowiedzialne kobiety świadczące usługi seksualne. Każda firma oferująca jakikolwiek produkt, istnieje i funkcjonuje tylko dlatego, że ma na niego nabywców. To popyt określa podaż – a nie odwrotnie. Podobne prawa rządzą sektorem seks-biznesu: kobiety sprzedają usługi seksualne, ponieważ są chętni, aby je kupić. Gdyby nie było klientów, nie byłoby rynku seksu komercyjnego. Przypisywanie kobietom odpowiedzialności za istnienie zjawiska prostytucji idzie niejednokrotnie dalej – uznaje się, że mężczyźni korzystają z usług prostytutek dlatego, że one są. Idąc dalej takim tokiem rozumowania można założyć, że gdyby zlikwidować prostytucję, mężczyźni przestaną poszukiwać partnerek do anonimowych, pozbawionych więzi kontaktów seksualnych, skończy się także problem części zdrad małżeńskich i partnerskich. Tymczasem powody, dla których mężczyźni korzystają z seksu komercyjnego, są złożone i nie wynikają z faktu istnienia prostytucji. Są to m. in.: kompleksy, problemy seksualne, trudności w nawiązywaniu kontaktów interpersonalnych oraz w nawiązywaniu prawidłowych relacji seksualnych, brak umiejętności komunikacji intymnej w związku, znudzenie dotychczasowym seksem i potrzeba odmiany, ciekawość, chęć zaspokojenia potrzeb seksualnych w przypadku niemożności realizowania ich w normalnym związku (np. z powodu oziębłości lub problemów seksualnych partnerki, niepełnosprawności). Rynek seks biznesu jest odpowiedzią na te potrzeby i wynikające z nich zapotrzebowanie. Korzystanie z seksu komercyjnego nie rozwiązuje wymienionych wyżej problemów. Ale kobiety sprzedające usługi seksualne nie ponoszą odpowiedzialności za ich istnienie.
Kobiety świadczące usługi seksualne roznoszą choroby. Świadczenie usług seksualnych jest jednym najczęściej wymienianych czynników rozprzestrzeniania się epidemii chorób przenoszonych drogą płciową, w tym zakażeń HIV. Zwraca się uwagę na to, że kobiety sprzedające seks są potencjalnie „groźne” dla swoich klientów, a poprzez nich dla reszty społeczeństwa. Tymczasem ze względów biologicznych to kobiety są bardziej narażone na ryzyko infekcji. Ryzyko to wynika również z sytuacji, gdy kobiety świadczące usługi seksualne nie mają dostępu do wiedzy o bezpieczniejszym seksie ani do prezerwatyw oraz wtedy, gdy nie mają umiejętności ani możliwości negocjowania z klientem bezpieczniejszych zachowań. Odrzucenie i marginalizacja, jakiej doświadczają, są dodatkowym czynnikiem utrudniającym im dostęp do informacji oraz uzyskania pomocy. Przekonanie o związku prostytucji z epidemią chorób przenoszonych drogą kontaktów seksualnych wzmocniło pojawienie się AIDS. Na początku zachorowania obserwowano głównie wśród mężczyzn homoseksualnych, narkomanów oraz kobiet zajmujących się prostytucją. Trzy grupy, wśród których się pojawiła, były negatywnie oceniane i potępiane już wcześniej, ale marginalizacja społeczna szczególnie nasiliła się w tym okresie. I właściwie ta postawa społeczna nie zmieniła się, choć nowe zakażenia HIV dotyczą w zdecydowanej większości tzw. normalnej części społeczeństwa.
Nie zamierzam negować związku prostytucji z infekcjami przenoszonymi przez seks. Tam, gdzie jest częsta zmiana partnera seksualnego, zakażenia stają się bardzo prawdopodobne. Ale to klienci nalegają na seks bez prezerwatywy, oferując bardzo często dodatkowe pieniądze za stosunek bez zabezpieczenia. Dla wielu kobiet to atrakcyjna propozycja. I choć zdecydowana większość z nich używa prezerwatyw (podczas ostatniego stosunku z klientem użyło jej 97%1) i nie zgodziłaby się na stosunek bez zabezpieczenia (81%), to co dziesiąta dla większych pieniędzy zaryzykowałaby seks bez użycia kondomu. Klienci są świadomi ryzyka, ale podejmują je, wybierając kontakt bez zabezpieczenia. Zakażając się narażają swoje partnerki. Odpowiedzialność za rozprzestrzenianie się zakażeń przenoszonych drogą płciową spoczywa tutaj przede wszystkim na mężczyznach.
Robią to, bo lubią seks. To dla wielu jedna z najprostszych odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego niektóre kobiety decydują się na pracę w prostytucji. Niektóre kobiety zaczynające pracę w seks biznesie rzeczywiście jako motyw wymieniają fakt, że lubią seks. Szybko jednak przekonują się, że prostytucja nie ma dla kobiety nic wspólnego z seksem jako sposobem na przyjemność. Relacja klient – prostytutka nie jest relacją równorzędną. Na pierwszym miejscu są potrzeby klienta jako najważniejsze, ich zaspokojeniu służy wszystko, co się w tej relacji dzieje. Rola kobiety sprowadzona jest wyłącznie do obiektu seksualnego, którego zadaniem jest zrealizowanie zamówienia klienta.
Prostytutki nie można zgwałcić. Twierdzenie to zakłada, że wszelkie zachowania wobec kobiety świadczącej usługi seksualne, także przemoc, są dopuszczalne i dozwolone. Wymuszenie gwałtem zachowania seksualnego jest usprawiedliwione – to przecież „tylko” prostytutka. To chyba najmocniejszy wyraz przekonania o tym, że kobiety świadczące usługi seksualne są gorszą kategorią ludzi, pariasami żyjącymi poza społeczeństwem, bez prawa do godnego traktowania i szacunku należnego każdej istocie ludzkiej. Ofiary przemocy seksualnej, bez względu na to, czy są to kobiety w ogóle, czy te pracujące w seks biznesie, często spotykają się z opiniami, że same sobie na ten gwałt zasłużyły. Ich „zasługa” polega na wyglądzie (miała za krótką spódniczkę), na byciu w określonym miejscu (po co tam chodziła, jak tam ciemno jest albo po co szła do tego mieszkania), na biernym zachowaniu (pewnie się za słabo broniła). Takie przekonania wyrażają pogardę dla kobiety. Usprawiedliwiają męską przemoc i agresję. Tymczasem gwałt jest przestępstwem, a kodeks karny nie dokonuje rozróżnienia na ofiary winne i niewinne.
Są wulgarne i agresywne, mało wykształcone, mało inteligentne. Pochodzą z patologicznych środowisk. Badacze zajmujący się prostytucją próbują wyjaśnić, dlaczego niektóre kobiety decydują się na pracę w seks biznesie. Teorie biologiczne i psychologiczne wymieniają cechy osobowościowe będące przyczyną prostytucji. Problem w tym, że badania często są wyrywkowe (trudność z dotarciem do próby reprezentatywnej), a przez to nie można wyciągniętych z nich wniosków rozciągać na całe zjawisko prostytucji. Poza tym żadne badania nie potwierdziły bezpośredniego związku między cechami charakteru, osobowością, rodziną pochodzenia, ilorazem inteligencji czy wykształceniem a podejmowaniem pracy w seks biznesie.
Nie potrafią kochać i mieć „normalnego” związku. Wiele kobiet pracujących w prostytucji funkcjonuje w związkach. Są partnerkami, żonami, matkami, a najbliżsi często nie domyślają się, czym się zajmują. Nic w ich zachowaniu i funkcjonowaniu nie prowokuje podejrzeń czy też pytań o to, jak zarabiają na życie. Niektóre z kobiet mają trudności w relacji partnerem: problemy seksualne, zaniżona samoocena, poczucie niższej wartości. Ale jest to skutek – a nie przyczyna prostytucji.
Prostytucja to okazja do poznania bogatego męża – mit „pretty women”. Wśród kobiet zajmujących się prostytucją krążą opowieści o dziewczynach, w których zakochiwali się klienci i – podobnie jak w filmie „Pretty women” – wyciągali je z tego procederu. Problem w tym, że film kończy się tam, gdzie z reguły zaczyna prawdziwe życie. Mężczyzna, który związał się kobietą świadczącą usługi seksualne, prędzej czy później będzie musiał zmierzyć się z przeszłością swojej partnerki. Może być to dla niego zbyt trudne do zaakceptowania.
Gdy usługi seksualne świadczy mężczyzna kobiecie, to nie jest to prostytucja. Na rynku seks biznesu to kobiety przede wszystkim oferują usługi, a ich odbiorcami zdecydowanie najczęściej są mężczyźni (w Polsce stanowią 94% klientów2). Samo określenie „prostytutka” występuje jedynie w żeńskiej formie. Tymczasem usługi seksualne świadczą także mężczyźni, zarówno kobietom jak i mężczyznom (męska prostytucja hetero- i homoseksualna). W Polsce 0,6% kobiet przyznaje, że korzystało z płatnych usług seksualnych3. To zjawisko jest bardzo ukryte. O ile bowiem w męskim towarzystwie panowie lubią pochwalić się wizytą w agencji, a w niektórych kręgach korzystanie z płatnych usług seksualnych jest normą obyczajową, o tyle kobiety bardzo rzadko mówią o takich swoich doświadczeniach. Niechętnie przyznają się, że kupują seks. Prostytucja męska heteroseksualna jest bardziej elitarna, a usługi są zdecydowanie droższe. Męska prostytucja uliczna zarezerwowana jest wyłącznie dla usług homoseksualnych.
Jest jeszcze kwestia zdrowotna. Ponieważ zjawisko męskiej prostytucji heteroseksualnej jest niewidoczne, docieranie do mężczyzn świadczących takie usługi jest bardzo utrudnione. Uniemożliwia to poznanie tego świata, a przez to znacznie ogranicza możliwości pracy profilaktycznej, dotyczącej głównie prewencji zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową.
Prostytucja jest nielegalna. W zależności od kraju prawo różnie traktuje rynek usług seksualnych. Ale przyjęło się uważać, że prostytucja jest nielegalna i że jej uprawianie jest zabronione tak w ogóle. W Polsce prostytucja jest dozwolona (a właściwie nie zakazana), karane są natomiast inne zjawiska okołoprostytucyjne, takie jak: nakłanianie innej osoby do uprawiania prostytucji, czyli stręczycielstwo, czerpanie korzyści z cudzego prostytuowania się – sutenerstwo oraz ułatwianie komuś uprawiania prostytucji celem osiągnięcia korzyści majątkowej – kuplerstwo. W naszym kraju przekonanie o nielegalności prostytucji wynika głównie z faktu, iż rynek seks biznesu jest mocno związany ze światem przestępczym. Gdy mowa jest o agencjach towarzyskich, to bardzo często ich właściciele podkreślają fakt, iż zatrudniane przez nich kobiety świadczą usługi towarzyskie – nie seksualne i podpisują zobowiązanie, że nie będą współżyć z klientami. Z kolei wiele cudzoziemek pracujących w seks biznesie w naszym kraju (głównie Ukrainki, Białorusinki i Rosjanki) przebywa tu nielegalnie i zdarza się, że o ich zatrzymaniu informują media. Wszystkie te przekazy stwarzają wrażenie nielegalności prostytucji oraz tego, że jest to przestępstwo. Przekonaniu o przestępczym charakterze prostytucji ulegają same kobiety i bardzo często boją się szukać pomocy w sytuacji, gdy zostaną okradzione, pobite lub zgwałcone.
W innych krajach prostytucja jest różnie traktowana przez prawo. Np. w USA prostytucja jest nielegalna – świadczenie usług seksualnych jest karane. Z kolei w Szwecji penalizowane jest kupowanie usług seksualnych. Okazuje się jednak, że nie ma skutecznych sposobów zlikwidowania prostytucji w społeczeństwie. Co więcej – próby kryminalizowania sprzedawania a także kupowania usług seksualnych, powodują zejście tego zjawiska do podziemia, staje się ono ukryte a co za tym idzie pomoc osobom zajmującym się płatnym seksem staje się utrudniona. Penalizacja zachowań związanych z prostytucją utrudnia i często uniemożliwia realizację programów prewencyjnych dotyczących zmniejszania szkód fizycznych i psychicznych związanych z wykonywanym zajęciem, skierowanych do osób sprzedających seks.
Same definicje pojęć „prostytucja” i „prostytutka” odzwierciedlały i odzwierciedlają nadal negatywny stosunek społeczny do tego zjawiska. Pojawiały się też takie pojęcia i określenia jak: „nierząd”, „oddawanie ciała za pieniądze”, „sprzedajność”, „działanie z chęci zysku”, „obojętność uczuciowa”, „oddawanie ciała każdemu bez wyboru”, „dziwka”, „ladacznica”. W związku z tym pojawiają się próby zmiany nazewnictwa, proponuje się, aby prostytutki określać jako „sex-workers” czyli „pracownice seksualne”, „osoby świadczące usługi seksualne”, „pracownicy seks biznesu”, „osoby sprzedające seks”. Określenia te są neutralne, nie obarczają stygmą definiowanego. Przyjęcie takiego słownictwa nie oznacza, że prostytucję uznaje się za zjawisko pozytywne i pożądane. Nie ma wątpliwości co do tego, że produkuje ono wiele szkód, a spora grupa osób pracująca w tym sektorze nie zdecydowałaby się na taką formę zarobkowania, gdyby miała inne możliwości utrzymania. Zmiana nazewnictwa służy wykonaniu pierwszego kroku na drodze do przywrócenia pracującym w prostytucji kobietom i mężczyznom należnego im szacunku i godności.
Agnieszka Walendzik-Ostrowska
Ten tekst pochodzi z artykułu, który wałości ukazał się w czasopiśmie „Prawo i płeć. Pismo Centrum Praw Kobiet”, 8/2006: cpk.org.pl
1 Wszystkie dane statystyczne dotyczące kobiet pracujących w prostytucji pochodzą z raportu Z. Izdebskiego „Zachowania seksualne i wiedza na temat HIV/AIDS w grupie kobiet świadczących usługi seksualne” z 2003 r. zrealizowanego przez TNS OBOP na zlecenie Krajowego Centrum ds. AIDS; aids.gov.pl; 2 Na podstawie: Z. Izdebski Z., Ryzykowna dekada. Seksualność Polaków w dobie HIV/AIDS. Studium porównawcze 1997 – 2001 – 2005, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2006, s. 70; 3 tamże.